“Wokeism” w Kanadzie

Był świadkiem masakry na placu Tiananmen w 1989 roku – kiedy siły rządowe otworzyły ogień do nieuzbrojonych studentów domagających się demokratycznych reform – i twierdzi, że postrzegał Kanadę jako miejsce wolności, gdzie on i jego rodzina mogli zacząć od nowa. W tamtym czasie był profesorem prawa na Uniwersytecie Pekińskim i mówi, że był świadkiem, jak reżim wykorzystywał swo-ją władzę do tłumienia „uzasadnionych żądań” studentów dotyczących demokracji. - Nie mogłem pozwolić, aby moje dzieci, moje kolejne pokolenie, nadal podlegały tego typu dyktaturze – powiedział w wywiadzie dla „The Epoch Times”. - Dlatego właśnie zdecydowałem się opuścić Chiny w tamtym momencie. Teraz jednak podnosi alarm w związku z tym, co, jak twierdzi, jest rosnącym naciskiem ideologicznym w Kanadzie, który coraz bardziej odz-wierciedla ideologiczną tyranię komunistycznych Chin. Song wniósł pozew przeciwko Izbie Adwokackiej Alberty w 2023 roku, wyrażając obawy dotyczące obowiązkowego szkolenia kulturowego dla prawników narzuconego przez tę organizację – posunięcia, które, jak twierdzi, przypomina to, co widział dorastając w Chinach.
- Kanada zmierza teraz w kierunku miejsca, z którego uciekłem – powiedział.
W 2019 roku Song był zobowiązany do ukończenia szkolenia z „kompetencji kulturowych”, aby utrzymać kwalifikacje prawnicze w Albercie. Twierdzi, że program rozwoju zawodowego tej organizacji – obejmujący takie tematy jak różnorodność, równość i integracja (DEI), tożsamość płciowa i promujący potrzebę „zniesienia systemowych nierówności i barier” – narzuca „upolitycznione” wymagania i redefiniuje kompetencje prawnicze jako przestrzeganie „przebudzonych” przekonań politycznych. W 2023 roku wniósł skargę do sądu, domagając się zniesienia tych wymogów dla prawników, ale skarga została oddalona w tym roku, a Sąd Najwyższy Kanady (Court of King’s Bench) orzekł w orzeczeniu z 12 września, że wymogi dotyczące szkoleń wchodzą w zakres kompetencji samorządu adwokackiego.
„Posiadanie podstawowej wiedzy o ludziach i społecznościach, którym służy się ja-ko prawnik, nie działa wbrew interesowi pub- licznemu. Podobnie jest z tworzeniem bezpiecznego środowiska pracy opartego na zasadach ewoluującego prawa praw człowieka” – czytamy w orzeczeniu.
Dodaje się w nim, że samorząd adwokacki postrzega swoje wymogi dotyczące rozwoju zawodowego jako „niezbędne do osiągnięcia większego dobra społecznego i że było to w jego kompetencjach”.
Song argumentuje, że zmuszanie prawników do przyjmowania określonych punktów widzenia jest sprzeczne z zasadą niezależności palestry, którą Sąd Najwyższy Kanady określił jako „jedną z cech charakterystycznych wolnego społeczeństwa”. Zasada ta odnosi się do zdolności prawników do działania w najlepszym interesie swoich klientów, bez bezprawnego wpływu państwa lub opinii publicznej. - W obszarze osobistych przekonań, ideologii, kwestii politycznych, przymus odbycia jakiegokolwiek obowiązkowego szkolenia jest alarmującym sygnałem, ponieważ jego treść jest uznawana za dominującą ideę, dominujący pogląd, dominującą postawę, dominującą kulturę tego społeczeństwa – powiedział Song.
Dodaje, że czuł presję, aby ukończyć szkolenie, ponieważ nie chciał stracić licencji. „Problem w tym, że jeśli nie złożysz tego certyfikatu w terminie, twoja licencja zostanie automatycznie zawieszona” – powiedział.
Song twierdzi, że szkolenie w izbie adwokackiej narusza jego prawa do wolności sumienia i wypowiedzi określone w Karcie, sprowadzając się do „wymuszonego mówienia, wymuszonego konformizmu ideologicznego oraz tłumienia sumienia i wypowiedzi” – twierdzi Centrum Sprawiedliwości na rzecz Wolności Konstytucyjnych, które reprezentuje Songa w tej sprawie.
Zgodnie z Regułą 67.4 Izby Adwokackiej Alberty, izba może „ustalić szczegółowe wymagania dotyczące ciągłego rozwoju zawodowego, które członkowie muszą spełnić, w odpowiedniej formie, w określony sposób i w określonych ramach czasowych”.
Przepisy stanowią, że prawnicy, którzy nie ukończą obowiązkowego szkolenia, „zostaną automatycznie zawieszeni” następnego dnia po upływie terminu ukończenia kursu.
Stanowisko Izby Adwokackiej
Izba Adwokacka poinformowała „The Epoch Times”, że nie komentuje spraw rozpatrywanych przez sąd.
Zgodnie z decyzją z 12 września, Izba twierdzi, że zarzuty Songa opierają się na subiektywnych poglądach i że nie ma podstaw, by twierdzić, że naruszyła ona prawa Songa wynikające z Karty.
Izba utrzymuje również, że jej zasady i kodeksy postępowania „mieszczą się w rozsądnej interpretacji” jej mandatu wynikającego z Ustawy o zawodzie prawnika, która przyznaje jej uprawnienia do regulowania zawodu prawnika. Twierdzi również, że brzmienie, struktura i cel ustawy wspierają „rozszerzoną interpretację” uprawnień Izby w zakresie stanowienia prawa.
„Zdaniem [Izby] kompetencje zawodu, które obejmują kompetencje kulturowe oraz eliminację dyskryminacji i nękania, są nieodłączną częścią ochrony zaufania publicznego do zawodu” – czytamy w dokumencie.
Życie w komunizmie
Song mówi, że kiedy po raz pierwszy otrzymał od Izby Adwokackiej zawiadomienie o obowiązkowym szkoleniu, „natychmiast” przypomniało mu ono koncepcję „kompetencji politycznych”, w której kształcił się w Chinach.
Wspomina, że w jego ojczyźnie ludzi ocenia się na podstawie ich akceptacji ideologii komunistycznej. Ci, którzy się dostosowują, mają szansę piąć się po szczeblach kariery i awansu społecznego, mówi, podczas gdy ci, którzy tego nie robią, spotykają się ze „śmiercią społeczną” – praktyką wykluczania osób o odmiennych poglądach – co jego zdaniem jest odpowiednikiem „kultury anulowania” w Kanadzie.
- W czasach komunizmu sztuką przetrwania jest bezwarunkowe wspieranie dyktatora – powiedział. - Jeśli powiesz, że bezwarunkowo popierasz przywództwo Komunistycznej Partii Chin, możesz mieć dobre życie.
Song mówi, że po tym, jak zaczął wyrażać swój sprzeciw wobec szkolenia w Izbie Adwokackiej Alberty, niektórzy ludzie z jego otoczenia, w tym koledzy, zaczęli się od niego dystansować. - Ludzie w internecie nazywają mnie rasistą – powiedział. - Jestem Chińczykiem, urodziłem się i wychowałem w Chinach, mandaryński jest moim językiem ojczystym i nagle, tylko dlatego, że wyrażam poglądy inne niż tamci ludzie, zostałem nazwany rasistą.
Dodał również, że ludzie, którzy twierdzą, że nie podporządkowuje się kanadyjskim wartościom, kazali mu wracać do Chin. - Myślę, że to kultura odwoływania – powiedział.
W przypadku Chin Song twierdzi jednak, że niezgodność z ideologią Partii Komunistycznej może prowadzić do poważniejszych konsekwencji niż wykluczenie społeczne.
Przytacza przypadek swojego ojca, Zilinga Xina, który, mimo że był emerytowanym oficerem armii chińskiej, został skazany na trzy lata aresztu w domowego za promowanie demokracji konstytucyjnej i krytykę korupcji wśród urzędników partyjnych. Song powiedział, że jego ojciec nie został poddany żadnemu formalnemu procesowi ani dokumento- wi nakładającemu karę.
- Z doświadczenia mojego ojca wynika, że w Chinach ludzie tak naprawdę nie mają ochrony prawnej – powiedział. Song mówi, że po przyjeździe do Kanady zdał sobie spra wę z wagi rządów prawa i zwierzchnictwa Boga, ponieważ w przeciwieństwie do Chin, gdzie prawo jest dostosowywane do interesów reżimu, zasady te zapewniają jego stosowanie niezależnie od wpływów politycznych.
Jeśli jednak prawnicy nie mogą myśleć niezależnie, jak to ma miejsce, gdy organy regulacyjne narzucają obowiązkowe szkolenia kulturowe, bezpośrednio podważa to fundamenty zawodu prawnika i ostatecznie wpływa na dostęp obywateli do sprawiedliwej reprezentacji prawnej.
- Jeśli sędziowie i prawnicy nie mają niezależnego umysłu, aby egzekwować prawo, jeśli podlegają wszelkiego rodzaju wpływom politycznym władz, to wszystkie prawa przyznane obywatelom na mocy prawa przepadną – powiedział.
- Kanada odchodzi od tych fundamentów.
„Walka społeczna”
Song twierdzi, że oznaką zakorzeniania się komunizmu w Kanadzie jest klasyfikowanie ludzi według różnych „tożsamości”, aby odróżnić tych, którzy są generalnie faworyzowani, od tych, którzy są „dyskryminowani” lub, jak to określają komuniści, „uciskani”.
Mówi, że jest to widoczne w Kanadzie, gdzie tożsamość płciowa i rasowa jest wykorzystywana jako kryteria w szerokim zakresie kontekstów, od programów rządowych po zatrudnienie i finansowanie badań, w ramach DEI.
- To nie jest jakaś nowa sztuczka – powiedział. - To po prostu kolejna wersja komunizmu – granie tożsamościami klasowymi.
Przypomina, że w Chinach, gdzie komunizm zaszczepił ideologię walki klas, wartość człowieka jest często mierzona na podstawie jego profilu politycznego, a także lojalności i powiązań z Komunistyczną Partią Chin. Zauważa, że podobna dynamika miała miejsce podczas chińskiej rewolucji kulturalnej, kiedy to zwolennicy ideologii lewicowej byli faworyzowani, a właściciele ziemscy i bogaci rolnicy byli traktowani jako wrogowie klasowi.
- Strategia przebudzenia, by zdobyć władzę i kontrolę, polega na zaangażowaniu się w wal- kę o przewodzenie „uciskanym grupom ludzi” ze względu na tożsamość, taką jak płeć, orientacja seksualna, rasa czarna lub rasa Pierwszych Narodów, w walce z „uciskającą grupą ludzi” ze względu na tożsamość, taką jak chrześcijanie, biali, heteroseksualni, mężczyźni – powiedział.
- Taka strategia walki społecznej jest bardzo skuteczna w wywoływaniu niepokojów społecznych, podziałów i chaosu oraz niszczeniu istniejącego systemu prawnego i porządku społecznego, jakiego doświadczyła już Kanada.
W dokumentach dotyczących rozwoju zawodowego Izby Adwokackiej stwierdzono, że prawnicy mogą wykazać się swoją kulturową i inkluzywną „kompetencją”, rozpoznając „jak systemowe nierówności i bariery wpływają na jednostki i grupy”, a także „podejmować działania w celu zniesienia systemowych nierówności i barier”.
Zachęca się również prawników do „rozwi-jania i promowania głębszego zrozumienia orientacji seksualnej i tożsamości płciowej” oraz do praktykowania „antydyskryminacji i antyrasizmu”. Song twierdzi, że promując ta-kie poglądy na tożsamość wśród prawników, samorząd prawniczy odchodzi od zasady równości wobec prawa i Boga. - Stowarzyszenie prawnicze próbuje edukować prawników, aby przekształcić ich w grupę agentów sprawiedliwości społecznej – powiedział. - To bardzo szkodliwe dla naszego systemu prawnego i ochrony obywateli w świetle prawa.
Carolina Avendano/The Epoch Times
Carolina Avendano jest reporterką kanadyjskiej edycji The Epoch Times od 2024 roku.






Comment (0)